Trylogia "Pięćdziesiąt odcieni".
Pierwszy post poświęcony jest trylogii "Pięćdziesiąt odcieni" autorstwa E L James. Myślę, że większość ludzi kojarzy to pod nazwą " Saga Greya ", " Książki o Greyu ", albo po prostu nazywają całą sagę, tytułem pierwszej części książki, czyli " Pięćdziesiąt twarzy Greya ".
Ogólnie cała trylogia opisuje sadomasochistyczny związek miliardera- Christiana Greya, którego dręczą demony przeszłości, oraz studentki- Anastasii Steele, miłej, nieśmiałej i niedoświadczonej kobiety. Jeśli ktoś lubi erotyczne klimaty połączone z romansem ( co jak co, ale scen ... łóżkowych jest tutaj na prawdę sporo ) są to książki, które zdecydowanie muszą się znaleźć na liście książek do przeczytania : )
Myślę, że te książki mają tyle samo zalet, co wad.
Może zacznę ( jak każdy polak ^^ ) od wad:
Pierwszą i według mnie najbardziej rzucającą się wadą w całej sadze są liczne powtórzenia. Ile to razy Anastasia rumieniła się, przygryzała wargę, czy ściskała uda? Albo jak często występuje tak zwana " wewnętrzna bogini " ( w ogóle połowę osób, które znam i czytały całą sagę nie wiedzą o co w tym chodzi ), która we "wnętrzu Anastasii " robi różne, dziwne rzeczy? Jednak jak dla mnie największym zgrzytem jest tutaj zachowanie Greya, kiedy on cały czas wkłada jej ( nie wiedzieć czemu ) nos we włosy. Kolejna nie zrozumiana rzecz. Czasem ma się wrażenie, że książki nie przeszły korekty.
Kolejnym minusem tych książek jest ( jak dla mnie ) brak takiej jakby ... porywającej fabuły. Czasem książka jest po prostu nudna z tymi swoimi opisami sytuacji na kilka stron, gdzie można by to było zrobić w kilku zdaniach. Dlatego też najbardziej lubię drugą część, czyli "
Ciemniejszą stronę Greya ", ponieważ tam pojawia się mały ( ale jednak! ) wątek kryminału, kiedy to Leila miesza w sielskim życiu Greya i Steele, oraz kiedy to szef Any, Jack, chcę ją wykorzystać.
Przedostatnim minusem jest tutaj cała trzecia cześć. Nie wiem, może komuś się ona podoba, ale jak dla mnie jest napisana typowo dla pieniędzy i rozgłosu. Bo w sumie ... sadomasochista, który MA DZIECKO? Och, czy tylko mi to wydaje się dziwne i takie jakby nielogiczne? Nawet z psychologicznego punktu widzenia patrząc. Niee!
W końcu ostatnim minusem jest .... Szary. W sumie postawa, bo jak dla mnie jego wygląd i sposób ubierania są wręcz idealne! <3 Ale wracając do rzeczy. Nieporozumieniem dla mnie jest porzucenie tak z dnia na dzień swojego stylu życia. Żył w zgodzie z nim przecież kilka ( jak nie kilkanaście ) ładnych lat! I co? Zrezygnował tylko z tego, bo się zakochał i przeżył szok kiedy ukochana od niego odeszła? Kolejny zgrzyt, którego nie mogę pojąć.
Ale dość tego narzekania. Teraz kilka plusów ( bo wszystko ma dobrą i złą stronę! : D )
Jak dla mnie największą zaletą książki jest opis przeżyć wewnętrznych. Pisarka świetnie przekazała nam wszystkie emocje które czują bohaterowie książki. To własnie lubię w tych wszystkich romansach. Może nie wszędzie, ale w większości są właśnie takie opisy i kiedy tak to czytamy, uczymy się tak na prawdę pisać własnie takie coś.
Drugim plusem ( może nie dla wszystkich jest to plus, ale dla mnie jest ) jest to, że książka nie jest taka "ciężka". Chodzi mi o to, że bez problemu możemy czytać ją w autobusie, w kolejce, w szkole czy gdzie tam jesteśmy. Bo sami przyznacie, że niektórych książek się tak nie da, bo bardzo trzeba się skupić na tym co się czyta. Tutaj nawet jak się czegoś tam nie doczyta to to nic nie zmienia i dalej rozumiemy wszystko. Taka lekka książka, na odmóżdżenie ^^
Ostatnim i chyba najważniejszym plusem jest tutaj ... to coś. Och nie wiem jak to nazwać. Wyjaśnię to. Nie wiem czy wy też tak macie, ale wydaje się, że niektóre książki, są jakby magiczne, czy coś takiego. Wiemy, że książka jest fajna mimo swoich błędów i sięgamy po nią wiele, wiele razy. Zdarzyło mi się to tylko w kilku książkach. I cała trylogia taka własnie jest. Moje egzemplarze mają już podarte kartki, zamoczone strony, ośle rogi. To dobrze według mnie. Lubię kiedy widać po książce, że była, czy tam jest czytana. Że ma swoją własną historię.
Reasumując. Cała seria mimo wszystkich minusów jest na prawdę ciekawa i miła w obyciu. To, że jest czasem zbyt naciągana, czy infantylna, to tam nic. Które książki tego nie mają?
Mogę ją z czystym sumieniem polecić, jeśli ktoś lubi takie klimaty ^^
Oceniam ją na ... cztery punkty, na sześc, czyli wysoko, ale nie znowu wybitnie. A to, że jest więcej minusów niż plusów to wynika z mojej krytycznej natury. xD
Mam nadzieje, że moja recenzja przypadła wam do gustu i nie zanudziłam was. : )
Jak zawsze pozdrawiam gorąco,
Kinga.
Myślę, że te książki mają tyle samo zalet, co wad.
Może zacznę ( jak każdy polak ^^ ) od wad:
Pierwszą i według mnie najbardziej rzucającą się wadą w całej sadze są liczne powtórzenia. Ile to razy Anastasia rumieniła się, przygryzała wargę, czy ściskała uda? Albo jak często występuje tak zwana " wewnętrzna bogini " ( w ogóle połowę osób, które znam i czytały całą sagę nie wiedzą o co w tym chodzi ), która we "wnętrzu Anastasii " robi różne, dziwne rzeczy? Jednak jak dla mnie największym zgrzytem jest tutaj zachowanie Greya, kiedy on cały czas wkłada jej ( nie wiedzieć czemu ) nos we włosy. Kolejna nie zrozumiana rzecz. Czasem ma się wrażenie, że książki nie przeszły korekty.
Kolejnym minusem tych książek jest ( jak dla mnie ) brak takiej jakby ... porywającej fabuły. Czasem książka jest po prostu nudna z tymi swoimi opisami sytuacji na kilka stron, gdzie można by to było zrobić w kilku zdaniach. Dlatego też najbardziej lubię drugą część, czyli "
Ciemniejszą stronę Greya ", ponieważ tam pojawia się mały ( ale jednak! ) wątek kryminału, kiedy to Leila miesza w sielskim życiu Greya i Steele, oraz kiedy to szef Any, Jack, chcę ją wykorzystać.
Przedostatnim minusem jest tutaj cała trzecia cześć. Nie wiem, może komuś się ona podoba, ale jak dla mnie jest napisana typowo dla pieniędzy i rozgłosu. Bo w sumie ... sadomasochista, który MA DZIECKO? Och, czy tylko mi to wydaje się dziwne i takie jakby nielogiczne? Nawet z psychologicznego punktu widzenia patrząc. Niee!
W końcu ostatnim minusem jest .... Szary. W sumie postawa, bo jak dla mnie jego wygląd i sposób ubierania są wręcz idealne! <3 Ale wracając do rzeczy. Nieporozumieniem dla mnie jest porzucenie tak z dnia na dzień swojego stylu życia. Żył w zgodzie z nim przecież kilka ( jak nie kilkanaście ) ładnych lat! I co? Zrezygnował tylko z tego, bo się zakochał i przeżył szok kiedy ukochana od niego odeszła? Kolejny zgrzyt, którego nie mogę pojąć.
Ale dość tego narzekania. Teraz kilka plusów ( bo wszystko ma dobrą i złą stronę! : D )
Jak dla mnie największą zaletą książki jest opis przeżyć wewnętrznych. Pisarka świetnie przekazała nam wszystkie emocje które czują bohaterowie książki. To własnie lubię w tych wszystkich romansach. Może nie wszędzie, ale w większości są właśnie takie opisy i kiedy tak to czytamy, uczymy się tak na prawdę pisać własnie takie coś.
Drugim plusem ( może nie dla wszystkich jest to plus, ale dla mnie jest ) jest to, że książka nie jest taka "ciężka". Chodzi mi o to, że bez problemu możemy czytać ją w autobusie, w kolejce, w szkole czy gdzie tam jesteśmy. Bo sami przyznacie, że niektórych książek się tak nie da, bo bardzo trzeba się skupić na tym co się czyta. Tutaj nawet jak się czegoś tam nie doczyta to to nic nie zmienia i dalej rozumiemy wszystko. Taka lekka książka, na odmóżdżenie ^^
Ostatnim i chyba najważniejszym plusem jest tutaj ... to coś. Och nie wiem jak to nazwać. Wyjaśnię to. Nie wiem czy wy też tak macie, ale wydaje się, że niektóre książki, są jakby magiczne, czy coś takiego. Wiemy, że książka jest fajna mimo swoich błędów i sięgamy po nią wiele, wiele razy. Zdarzyło mi się to tylko w kilku książkach. I cała trylogia taka własnie jest. Moje egzemplarze mają już podarte kartki, zamoczone strony, ośle rogi. To dobrze według mnie. Lubię kiedy widać po książce, że była, czy tam jest czytana. Że ma swoją własną historię.
Reasumując. Cała seria mimo wszystkich minusów jest na prawdę ciekawa i miła w obyciu. To, że jest czasem zbyt naciągana, czy infantylna, to tam nic. Które książki tego nie mają?
Mogę ją z czystym sumieniem polecić, jeśli ktoś lubi takie klimaty ^^
Oceniam ją na ... cztery punkty, na sześc, czyli wysoko, ale nie znowu wybitnie. A to, że jest więcej minusów niż plusów to wynika z mojej krytycznej natury. xD
Mam nadzieje, że moja recenzja przypadła wam do gustu i nie zanudziłam was. : )
Jak zawsze pozdrawiam gorąco,
Kinga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz